W dniach 20-22 maja 2024 r. grupa uczniów z klas 5, 7 i 8 uczestniczyła w wycieczce do Warszawy.
Młodzież czekała cierpliwie cały rok szkolny, aby wreszcie wyjechać do stolicy.
No więc, kiedy 8 klasa złożyła egzaminy, kiedy emocje trochę się ostudziły, kurz bitewny opadł, przyszła kolej na zasłużoną nagrodę.
Spakowani, trochę niewyspani, ale na pewno podekscytowani, wyruszyliśmy w daleką drogę spod naszej szkoły o godzinie 6.00 rano.
Już w autobusie rozpoczęła się "akcja-integracja", okazuje się, że bariera wiekowa między klasą piątą i ósmą prysła jak bańka mydlana. Wszyscy w znakomitych humorach, wsłuchując się w ciekawe uwagi pilota wycieczki (który okazał się geografem) na temat różnorodności mijanych krajobrazów, z przyjemnością odbywaliśmy podróż w swoim towarzystwie.
Program naszej wizyty w Warszawie był bardzo napięty.
Już po przyjeździe zameldowaliśmy się pod budynkiem Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie mieliśmy zanurzyć się w historii powstania, doświadczyc niemal na własnej skórze, jak wyglądały życie i śmierć tamtych dni. Muzeum powstało ku chwale bohaterów, staraliśmy się swoją postawą także oddać cześć tym, którzy nie wahali się oddać życia dla ważnych idei. Samo muzeum robi ogromne wrażenie. Zgromadzono w nim przedmioty, sprzęty, ubiór, broń, rekwizyty związane z codziennym życiem w stolicy w tamtym czasie. Nad głowami zawisły samoloty, ktorych śmigła obracały się z wolna, dając złudzenie, iż oddychało się tamtym powietrzem, wtedy... Półmrok panujący w odwiedzanych pomieszczeniach, możliwość niemal bezpośredniego odczucia życia powstańca były dla nas niewyobrażalnym doświadczeniem, którego na pewno długo nie zapomnimy.
Dalszym przystankiem był Stadion Narodowy, do którego dotarliśmy metrem. Był to najbardziej emocjonujący moment całej wyprawy, ale dlaczego, pozostawimy tajemnicą dla niewtajemniczonych . Stadion był ogromny i okazało się podczas zwiedzania, że oprócz funkcji sportowej ma jeszcze wiele innych zastosowań. Cześć z nas była zdziwiona brakiem murawy, ale podobno to zwyczajne zjawisko, więcej razy murawy nie ma niż jest . Ciekawym doświadczeniem było zwiedzanie obiektu od tak zwanej "kuchni". Wrażenie zrobił na nas także widok z ostatnich siedzeń trybun. Co za wysokość!
Po zaliczeniu najważniejszych punktów dnia, przyjechaliśmy do hotelu, aby się zakwaterować i wreszcie odpocząć po długim, emocjonującym dniu. Nasze pokoje znajdowały się na szóstym piętrze, a cały poziom należał niemal do nas.
Ileż emocji było podczas lokowania się w pokojach! Nawet tu, uczniowie odczuwali masę frajdy!
Nastepnego dnia, po wspólnym spożyciu śniadania byliśmy już gotowi na dalsze przygody i eksplorowanie zakamarków miasta. Szykował się dlugi, obfity w wydarzenia dzień, a my byliśmy, jak najbardziej, dobrej myśli.
Zaplanowano Łazienki Królewskie, które w ten słoneczny, beztroski dzień zwiedzało się wyśmienicie. Pani Jolanta, przewodniczka warszawska w bardzo ciekawy sposób wzbogacała naszą wiedzę na temat miasta i jego zabytków. Ależ tu historii zaklętej w tych murach! Odwiedziliśmy Grób Nieznanego Żołnierza, uczestniczylismy w zmianie warty. Na żywo robi to o wiele większe wrażenie niż oglądane podczas różnych uroczystości przez ekran telewizora. Warto było tam być! Na dziewczętach duże wrażenie zrobili salutujacy i maszerujący żolnierze. Nic dziwnego, w końcu: "za mundurem...". Cennym doświadczeniem była także wizyta na Cmentarzu Powązkowskim, w głównej miesze w jego części wojskowej. Ósmoklasisci mogli osobisbie odwiedzić groby bohaterów "Kamieni na szaniec", lektury, która naprawdę została w ich sercach. Niemy hołd złożyliśmy też poległym Żołnierzom Niezłomnym", ktorych groby często są tylko symboliczne, bo nie wiedzieć, gdzie szukać ich ciał dziś. To bylo wzruszające przeżycie, dodatkowo, jakby uzupełniało fakty, o których wspominalismy podczas uroczystej akademii w okolicach 1 marca. Na cmentarzu spoczywają też prochy innych Polaków zasłużonych dla kraju na różnych płaszczyznach. Jakaś taka duma zalewała serca na myśl, że dla tylu wielkich, Polska byla najwyższą wartością.
Odwiedziliśmy tego dnia także starą cześć miasta. Na starówce piątoklasiści mieli okazję na żywo posłuchać dźwięków katarynki, o której czytali w swojej lekturze. Kataryniarz przeniósł nas wprost do XIX-wiecznego swiata Pana Tomasza. Nawet znalazł się czas na wspólne zdjęcie!
Stara Warszawa jest piękna! Ale równie zachwycająca jest nowoczesna część stolicy. Co za drapacze chmur! Jakie niezwykle i wysokie biurowce. Warszawa to stolica międzynarodowego formatu! Na ten dzień przwidziano jeszcze zwiedzanie wybudowanego w 1955 roku Pałacu Kultury i Nauki, więc zmęczeni, ale ciekawi udaliśmy się jeszcze i tam. Widok z góry nas nie zawiódł, a winda na górę mknęła tak szybko, że na 30 pietrze byliśmy zaledwie w 20 sekund!
W dniu wyjazdu odwiedziliśmy jeszcze nieezwyczajne ogrody na dachu Biblioteki Uniwesytetu Warszawskiego, miejsce wytchnienia dla każdego, kto szuka spokoju i kontaktu z naturą.
Na koniec zostawiono gwozdź programu, czyli Centrum Nauki Kopernik, które jest prawdziwym rarytasem dla wszystkich poszukujących wiedzy o otaczającym nas świecie. Tu mieliśmy okazję porozmawiać z robotami, w tym jeden z nich do złudzenia przypominał Mikołaja Kopernika. Można też było w zabawny sposób doświadczyć praw fizyki i świetnie się przy tym bawić! To było niezwykle doswiadczenie, które należałoby, z całą pewnością powtórzyć!
Warszawę żegnaliśmy w pełnym słońcu, ale z lekkim smutkiem. Chciałoby się więcej...
Podróż powrotna, mimo zmeczenia, przebiegła w pogodnej atmosferze, niektorzy byli nawet w tak wysmienitych humorach, że wybuchy śmiechu pojawiały się z niczego.
Naprawdę fajnie było spędzić ten czas razem! Wniosek? Chyba musimy organizować wiecej takich wycieczek!
Kilka zdjęć to tylko namiastka wielkiej przygody, której staliśmy się częścią! Ahoj, Przygodo!
Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali